Nagłówek Reklama Nagłówek Reklama Nagłówek Reklama

Taniec dla zdrowia

23 marca 2012

Taniec brzucha okazuje się, nawet po 50-tce, cudownym lekiem na nadwagę, kompleksy i samotność. Podkreśla kobiecość i w łagodny sposób nadaje figurze właściwe proporcje i lekkość ruchów.

hinduskaWiek ani ciało nie mają znaczenia

Kiedy moja 25-letnia córka zaproponowała mi wspólne pójście na zajęcia z tańca brzucha, o mało nie spadłam z fotela – opowiada pani Alicja. – Przede wszystkim taniec taki kojarzył mi się raczej z dość swobodnym sposobem spędzania czasu przez mężczyzn w towarzystwie tańczących pań. Drugim argumentem na „nie” był oczywiście mój dojrzały wiek, zaokrąglone kształty i niewyćwiczone ciało. Na każdy z tych argumentów młoda osóbka miała jednak swoje kontrargumenty – nie do zbicia. Przede wszystkim uzmysłowiła swojej mamie, że rodowód tańca brzucha ma interesujące korzenie.

Egzotyczny taniec

Współczesny taniec brzucha, popularnie zwany belly-dance, jest formą tańca scenicznego, jak podają niektóre źródła, powstałego w XX wieku. Jest połączeniem elementów tradycyjnych tańców Bliskiego Wschodu ze współczesną estetyką i innych tańców Wschodu i Afryki Północnej.

To przede wszystkim przedstawianie emocji. Podstawę tańca stanowi praca mięśni brzucha i przepony, co znakomicie wpływa na łagodne i harmonijne kształtowanie sylwetki. Ponadto poszczególne partie ciała lub jego całość wprowadza się w drżenie, tzw. shimmy. Istotą tańca jest odtwarzanie znaczenia muzyki za pomocą ruchów. Należy podkreślić, że istnieją określone tradycje interpretacyjne, np. konkretnych instrumentów czy rytmów.

Trudna decyzja

Córka uznała, że jest to być może ostatni moment w życiu na podjęcie nauki. Argument rzeczywiście nie do zbicia. Faktycznie, która z nas nie marzyła w młodości o tanecznym kroku, lekkim poruszaniu się i zwinności, jakie zdobywa się właśnie dzięki ćwiczeniom tanecznym? Okazuje się ponadto, dodała córka, że krągłość kształtów jest zaletą pań trenujących taniec brzucha. Także brak regularnych ćwiczeń nie stanowi żadnej przeszkody przed rozpoczęciem swojej przygody z tańcem Orientu. Wystarczy przełamać wewnętrzne zahamowania i… odważyć się ten pierwszy raz.

Młodej kobiecie udało się przekonać panią Alicję i pewnego piątkowego popołudnia obie panie pojechały zgodnie na zajęcia. Troskliwa latorośl zafundowała mamie na dodatek chustkę z dzwoneczkami, którą należało opasać biodra podczas ćwiczeń.

tańczącaKobiecość w każdym calu

W tym rynsztunku dołączyły do reszty grupy, składającej się z młodych dziewcząt i kobiet oraz pań w średnim i dojrzałym wieku. I zaczęło się. Mocna muzyka przyprawiała niemal o zawrót głowy, nęciła swoją tęskną melodią, orientalnym śpiewem, nieznanym językiem wykonawcy i czarującym rytmem, przywodziła na myśl piękne opowieści Szeherezady z baśni o tysiącu i jednej nocy.

Prawie każda pani miała na sobie chustę lub szal z dzwoneczkami. Przez to w trakcie tańca słychać było każdy fałszywy krok. Trzeba kilku lekcji, aby dźwięk dzwoneczków stopił się z rytmem muzyki.

Niesamowite wrażenie

Panie spoglądają na siebie z uśmiechem. Mówią, że taniec brzucha odmienił ich życie. Przede wszystkim pozwolił wydobyć kobiecość. Wyparowały kompleksy związane z nadwagą czy wiekiem. Tutaj dopiero zrozumiały, że kobieta jest i pozostanie absolutnym cudem świata. Taniec w grupie pozwolił zmobilizować organizm do wysiłku, który opłaca się podwójnie: raz dla zdrowia, a raz – dla samej przyjemności, jaką sobie sprawiamy. Poznanie nowych osób odświeża psychikę. Nieco egzotyki, w postaci brzmienia dzwoneczków i wibrującej muzyki, może zmobilizować do sięgnięcia po literaturę, film i orientalną muzykę.

Nie sądziłam, że po 50-tce poznam taką formę aktywności fizycznej, o której powiem, że ją po prostu uwielbiam. Okazuje się, że nigdy w życiu nie jest za późno, aby poznać coś zupełnie nowego! Ponadto spotykamy w grupie całkiem nieznane nam osoby. To bardzo odświeżające doświadczenie – opowiada pani Alicja.

Siła w grupiezbiorowe tańczenie

Co zyskujemy, podejmując aktywność fizyczną? Przede wszystkim wychodzimy z domu, zostawiając za sobą troski i kłopoty. Może żeby trochę złagodniały, podczas gdy my, wraz z upływem czasu, nabierzemy do nich nieco zdrowego dystansu?

Specyfiką tańca brzucha jest ponadto uczestniczenie w zajęciach samych kobiet. Niezmiernie rzadko trafia się reprezentant płci przeciwnej. Sytuacja taka przynosi niespotykany komfort poczucia się swobodnie w swojej skórze. Każda z pań, choćby najbardziej doskonała, przychodzi na pierwsze spotkanie z jakimś kompleksem lub przekonaniem o własnej niedoskonałości. Po kilku próbach okazuje się, że to „coś” jest w każdej z nas – obojętnie czy starszej czy młodszej. Owo „coś” pozwala rozkołysać się biodrom na lekko ugiętych kolanach, potem cierpliwie ćwiczyć ósemki, aby w końcu zalotnie poruszyć stopą. Wkrótce do ruchów bioder i kroków dołączą ręce, układające barwną, pełną obietnic opowieść.

Po kilku godzinach można próbować ćwiczenia prostych układów tanecznych, które utrzymują rytm ruchów. Trenerka, z odsłoniętym brzuszkiem, zawsze uśmiechnięta, bacznie obserwuje grupę i poszczególne panie. Od czasu do czasu podchodzi, by skorygować postawę lub z bliska spojrzeć, czy ćwiczenie wykonywane jest prawidłowo. I tak to się zaczyna.

Nowa ścieżka życia otwiera nas na nieodkryte dotąd, obiecujące doświadczenia.

Bożena Sowarska

Informacja o plikach Cookies
Ta strona internetowa używa plików Cookies. Korzystanie z witryny bez dokonania zmian 
w ustawieniach Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce, kliknij Czytaj więcej.

X